wtorek, 20 marca 2012

67 lat … jak dożyjesz chłopie !


     Jestem przeciwny przedłużenia okresu czynnej pracy do 67 roku życia. I podobnie jak w sprawie ACTA (nie chciałem kraść i brać za darmo) pragnę od razu wyjaśnić, że nie dla tego jestem na NIE ponieważ nie chce mi się pracować ! Mam też poważne obawy, że premier jak i cały rząd oraz parlamentarzyści (podobnie jak to miało miejsce z ACTA) znowu nie przeczytali, nie zrozumieli lub też nie otrzymali pełnego tekstu (jedynie streszczenie bez trudnych słów) proponowanych przez siebie zmian.
Po pierwsze -

     Jak już pisałem (Jak wyrolować staruszka!? To proste …) większość kobiet i mężczyzn w polskich warunkach nigdy wieku 67 lat nie doczeka. Obywatele innych państw Europy zarabiają wielokrotność tego co zarabiają Polacy (90% korzysta dzięki temu z wyjazdów urlopowych i wypoczynku w ciągu roku) , mają normalną służbę zdrowia (bez czekania dwóch lub więcej lat na operację onkologiczną) mogą więc sobie pozwolić – przy średniej życia 80/85 lat – na pracę do 67 roku życia. W Polsce mężczyzna żyje średnio 71 lat.




Po drugie –

     Czynników skutkującym brakiem pieniędzy na emerytury i niskim ich poziomem jest bezrobocie, szara strefa i umowy „śmieciowe”. Zawsze łatwiej kiedy to wszyscy obywatele płacą składkę ZUS niż kiedy płaci ją 70% zdolnych do pracy obywateli. Rząd może za pomocą różnych dostępnych mu instrumentów walczyć z bezrobociem. Wymaga to niestety odrobiny wiedzy i determinacji. Wymaga również wyzbycia się strachu przed instytucjami finansowymi i bankami a także walczącymi o swoje przedsiębiorcami. Zarówno dla Premiera jak i wymienionych instytucji i przedsiębiorców najkorzystniej jest jednak zmusić ludzi do pracy aż do śmierci. Pozostałe po nich składki odziedziczą OFE, PTE i wór bez dna zwany państwem.


     Rząd – by nie urazić przedsiębiorców – nie zajmuje się umowami „śmieciowymi”. Nie potrafi (lub nie chce) uregulować wreszcie prawnych zasad zatrudniania pracowników – tak by zatrudniani odzyskali godność a pracodawcy płacili wreszcie za nich pełną składkę ZUS.

     Skoro polscy przedsiębiorcy są tak czuli na na pracownicze emerytury (popierając przecież pomysł emerytalny premiera) – to mam pewien pomysł : Wprowadzić ustawą alternatywę dla dużych firm. Na każde 50 osób obecnie zatrudnionych muszą albo przyjąć do pracy jednego bezrobotnego na pełen etat, albo zapłacić na rzecz ZUS (nie kasy państwa, lecz ZUS) kwotę w wysokości pełnej składki ZUS od średniej krajowej. W ten sposób polscy przedsiębiorcy tanim kosztem mogą pomóc w kryzysie. Pomyślcie Panowie i Panie, może warto – tych zatrudnionych na szaro i tak nikt Wam nie policzy.

Po trzecie –

     Z roku na rok NFZ połyka coraz więcej pieniędzy – z czego tak cieszyła się była minister Kopacz – a efektów nie widać. Trzeba skończyć z marnotrawieniem pieniędzy w NFZ. Inaczej staniemy się najdrożej umierającym młodo narodem Europy. W tępych głowach w ministerstwie zdrowia i NFZ nie mieści się, że lepiej drożej a krócej zapobiegać, niż tanio podleczać ludzi do końca ich życia. Kusi trzeci wariant, który prawie udało się w Polsce wprowadzić: nie zapobiegać i nie leczyć. Jeżeli dodać do tego, że ok. 1/3 polaków nie korzysta ze publicznej służby zdrowia … a wszyscy płacą składki – to mamy obraz marnotrawienia pieniędzy.

     Nie będzie pracowników z 67-latków, którzy krzywe kręgosłupy wynieśli ze szkoły podstawowej, popsute zęby z gimnazjum a w liceum i na studiach leczyli się mlekiem i czosnkiem. Nie będzie pracownika z kobiety, która żyje 5 lat krócej i mężczyzny żyjącego 8 lat krócej niż ich rówieśnicy w innych krajach europejskich. Ciekawe swoją drogą dla czego? Może dla tego, że opieka zdrowotna w Polsce przypomina bardziej nieprzyjazną pacjentowi eutanazję. Nieprzyjazną, bo żeby umrzeć trzeba się nieźle nacierpieć. Eutanazję, bo mimo posiadania przez polską służbę zdrowia najnowszej aparatury oraz zalegania najnowszych leków w naszych aptekach – większość pacjentów umiera nie ma dostąpiwszy zaszczytu kontaktu z nimi. W Polsce nie wolno umierać na własne życzenie, w Polsce umiera się na życzenie Państwa.

     Ile pieniędzy wydaje się na reklamy w TV badań prewencyjnych? Nikt w tych reklamach jednak nie informuje, że szybko i bez kolejki dowiesz się, że masz raka … i z tą wiedzą zostaniesz aż do zejścia z tego padołu. Bo na wizytę u specjalisty trzeba czeka rok do dwóch lat. Bo na leczenie albo skończyły się limity (co za kretyn wymyślił limity na choroby i ilość chorych, którym można pomóc), albo trzeba czekać od 2 do 7 lat. Jak tak sobie poczekasz – to akurat już czas na Ciebie …

Po czwarte –

     Zlikwidować generujące dług publiczny OFE. Zlikwidować ten niewypał wymuszony szantażem i łapówką przez instytucje finansowe USA, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wprowadzony w Polsce przez szantażowanych obniżeniem ratingu (temat na osobne opracowanie), przekupnych i niekompetentnych ekonomistów i polityków. Granty przyznane członkom rządu, parlamentarzystom i dziennikarzom w celu sfinansowania ich wizyt studyjnych w Chile, Argentynie i innych krajach – zwiększyły ich gorliwość w przekazywaniu pozytywnych informacji na temat prywatyzacji emerytur i OFE. W wielu przypadkach granty te spowodowały, że sceptycy stali się zwolennikami OFE.

     W Polsce z powodu OFE do końca 2010 roku powstało 232 mld zł długu publicznego a do końca 2011 jest to prawdopodobnie ok. 300 mld złotych. Od 1999 r. do końca 2010 r. z powodu OFE powstała faktycznie połowa długu publicznego Polski. Takim to kosztem po 10 latach emeryci dostają z OFE 30 zł miesięcznie! Można sądzić, że po 40 latach będzie to może 250 zł. Aż strach pomyśleć jak staruszki zaszaleją!

     OFE otrzymuje obecnie, nie jak dotychczas 7,3 procent wynagrodzenia pracujących Polaków, ale 2,3 procent. Tak będzie do 2012 roku. W kolejnych latach wielkość ta będzie rosła do 3,5 procent do 2017 roku. Rząd zdając sobie sprawę ile to będzie kosztowało postanowił widać zwalić płacenie za swój  brak kompetencji, strachliwość i służalczość –jak zawsze na obywateli. Niech zdychają harując na opłaty dla OFE.

     Likwidacja pozostałych 2,3% wpłat do OFE zmniejszy zadłużanie się Państwa i da ok. 8 mld złotych wpłat rocznie na ZUS.

Reasumując –  

     Mając tyle możliwości oddziaływania na sytuację finansową ZUS i wysokość emerytur – rząd wybrał najprostszą i najwygodniejszą dla siebie, instytucji finansowych i przedsiębiorców.

     Zamiast zacząć walczyć efektywnie z bezrobociem, poprawić opiekę zdrowotną i średnią życia, przestać marnotrawić publiczne pieniądze topiąc je w szemranych funduszach typu OFE – nakaże po prostu swoim obywatelom płacić wyższe składki i pracować tak długo i ciężko żeby opłacanych przez lata emerytur nie dożyli.

     Tak sobie myślę … już gdzieś pewnie kosy stawiają na sztorc! W końcu doczekamy powtórki z sierpnia bo ludzka cierpliwość zawsze miała granice.

4 komentarze:

  1. "Jak już pisałem, większość kobiet i mężczyzn w polskich warunkach nigdy wieku 67 lat nie doczeka."

    Brednia, obejrzyj sobie dane demograficzne i nie wygaduj nonsensów.
    RZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężkie oskarżenia. Jak podaje GUS 2010 średnia życia mężczyzny 71,5 kobiety 80,6 lat. Średnia, czyli jakaś część nie dożywa tego wieku a jakaś żyje dłużej. Dane GUS z 2012 http://www.stat.gov.pl/gus/5840_4721_PLK_HTML.htm - proponuję zajrzeć na str. 19 - 20.
      Biorąc pod uwagę kondycję służby zdrowia, zmieniające się warunki pracy i płacy - śmiem twierdzić, że byłem optymistą.

      Usuń
  2. No i nie masz wiedzy w tej kwestii - liczy się nie średnia, tylko dożywalność w danym wieku, a ta w wieku 65 lat wynosi 80 lat dla mężczyzn, a 84 dla kobiet. Pisanie, że "większość kobiet i mężczyzn w polskich warunkach nigdy wieku 67 lat nie doczeka", to krzycząca bzdura.
    Tu masz tablice trwania życia, str. 58-60.
    http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_lud_trwanie_zycia_2010.pdf
    Przykładowo:
    80 lat dożywa 35,6% M i 62,3% K.
    75 lat dożywa 49,6% M i 75% K.
    70 lat dożywa 61,8% M i 82,9% K.
    67 lat dożywa 68,2% M i 86,4% K.
    65 lat dożywa 72% M i 88,4% K.
    Mężczyzna 67-letni żyje jeszcze 13 lat, kobieta prawie 18 lat.
    RZ

    OdpowiedzUsuń
  3. 22 years old Data Coordiator Nikolas O'Hannigan, hailing from Campbell River enjoys watching movies like Princess and the Pony and Lego building. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Impala. odwiedz strone

    OdpowiedzUsuń